Obieżydysk
Wiedziony chęcią zapełnienia pulpitów na książki w Kornwalii tekstem nieskładającym się z losowych znaków, zająłem się grzebaniem w plikach na dysku. Znalazłem tam remake z 2016 "Kotów Miau", dwudziestocztero-na-A4-stronicowej książeczki z 2012. Oczywiście takiej dawki cringe'u nie przeniosę do żadnego bardziej reprezentatywnego i dostępnego przypadkowym przechodniom miejsca, więc postanowiłem ją uzdatnić i podrasować.
Dyskomfort czuję dalej. Głównej osi żartu w opowiadaniu nie zmieniłem. Muszę przecież w jakiś sposób ponieść karę za chroniczną suchość dowcipu, również tą z późnej podstawówki.
Nie ma to jak biczowanko.
Pozdrawiam z 8 czerwca 2021.
***
Koty wcześnie rano poszły grać w piłkę i aż do południa nieustannie darły się na podwórku. Potem zmęczyły się i, ku uldze sąsiadów, opuściły podwórko, by powrzeszczeć w środku. […]
Koty zabrały się ochoczo do czytania, co, muszę przyznać, wprawiło mnie w niezłe zdziwienie. Postanowiłem się przyjrzeć, jakiej lekturze się poświęciły.
Franka pochłonęła książka o poważnym tytule Kot w krainie lodówek. Część II Remigiusza Mrauza, w której, wedle jego słów, okazuje się, że antropomorficzne lodówki poznane w pierwszym tomie tylko udawały przyjazne, a teraz prawdopodobnie bez większych sentymentów zjedzą głównego bohatera. Brzmiało to jak bardzo pogmatwane postapo, więc jako osoba nie przepadająca zbytnio za tym gatunkiem postanowiłem nie drążyć tematu.
Felek kartkował bez szczególnego zaangażowania gazetę Miau miau (nr 11). Poprosiłem go o podzielenie się pisemkiem na moment, oddał mi je. Przeczytałem tam, że Wartopolska Kocia Drużyna Piłkarska Whiskas Wartopol sięgnie po mistrzostwo Polski, a Koci Związek Podróżników dolatuje właśnie do największej gwiazdy w kwadrancie alfa naszej galaktyki, Mrau-0239. To był jakiś zupełnie nieznany mi rejon wśród tabloidowej pseudoinformacji...
Ciekawych baboli w brukowcu było trochę więcej i były zjadliwe tylko ze względu na minimalną, wstydzę się, gdy to piszę, zabawność powodowaną żałosną niezabawnością. Exempli gratia: Czy wiedziałeś o tym, że w Belgii założono kolejne Muzeum Mięsa Po Procesie Trawienia? Albo: Gratisowe napoje za dziesięć dolarów robią właśnie furorę w południowo-wschodnim Idaho?
Zapytałem Felka, jak zapatruje się na rzetelność gazetki i odparł, że jest w pełni spolegliwa i dużo w niej pożytecznej wiedzy. Odniosłem się do tego, rzeknijmy, ze sporą rezerwą, jak zwykły głąb nie dostrzegając oczywistej ironii i zaproponowałem, że zaprenumeruję mu tygodnik Obieżydysk. Kocie Info, żeby urozmaicić mu papkę medialnych pierdół ciutką porządnego dziennikarstwa.
- Szkoda kasy – stwierdził. - Czytałem kiedyś i równie denna. Z tym, że jeszcze gorsze są tam artykuliki. Wiesz, masochizm masochizmem, mogę go w sobie Miau miauem pielęgnować i to robię, ale Obieżydysk to już przesada. Nie wydolę psychicznie tego śmietnika.
- Dobra, dobra. Znałem Obieżydysk, nie wierzę, że mógł się zepsuć. Nie będę się wtrącał w twoje rozrywki, ale sądzę, że poza ich zażywaniem powinieneś też trochę czytać poważnych czasopism. Będziesz na bieżąco…
Przewrócił oczami i odparł:
- Primo: jak mi się zachce wiedzy bieżącej, to sięgnę po twoje ludzkie gazety. Tak w ogóle taniej jest, niż jakby dodatkową jeszcze dla kotów kupować, chyba tego nie przemyśl…
- Ale…
- Ekhem, secundo: Obieżydysk to srajtaśma, koniec kropka. Jak nie wierzysz, to sięgnij do kuchni na stos gazet, gdzieś tam jest jeden numer – kupiłem kiedyś. Biedny ja, nieświadomy, czego przez ten tekst doświadczę…
- Rozumiem, że ci się nie chce wysilać na lepszą informację, ale… - wtrąciłem się.
- Jaki ty jesteś uparty, Jezu Chryste – westchnął Felek i rzucił, wychodząc z pokoju – Sam ci ten szajs przyniosę, zrobię ci tę łaskę.
Zanim zdołałem zripostować, wrócił z Obieżydyskiem. Kocim Infem nr 13 i wcisnął mi w dłonie.
- No? Oglądaj, patrz, podziwiaj. Smacznego, stfu.
Otworzyłem gazetę na stronie czwartej, a tam
WYŚCIG BIEGAJĄCYCH LODÓWEK PRZEZ PÓŁWYSEP HELSKI
Wygrał zawodnik z numerem 135, czyli Super GIGA FREEZERMARK (KLASA AA+).
- Ach, co to były za emocje – wypowiada się przed nami jeden z kibiców – Ostatni raz bawiłem się tak dobrze na meczu uzbeckiej trzeciej ligi tenisa stołowego!
Numer 135 miał groźnego konkurenta – numer 92, czyli Super MEGA FREEZERMARK (KLASA B). 10 metrów przed metą lodówka z numerem 135 wyprzedziła dotychczasowego lidera i wywołała entuzjazm wśród producenta i kibiców!
- Już my w fyrmie wimy, który modyl lepij się sprzyda – mówi producent i właściciel marki FREEZERMARK, Mark van Van.
Czując na sobie już objawy choroby popromiennej, przerzuciłem kilka stron i wylądowałem na wielkim nagłówku
SUKCES FIRMY MRUCZEK INC.!!!
Wartopolska firma osiągnęła sukces – otworzyła kolejny sklep, w którym na półkach stoją wyłącznie puszki karmy. Fast-foodowy sklep jest otwarty 24/7. Rozwijająca się firma dostała już propozycje kupna przez Unilever, Makdonalda i Drutex.
- Miau – wypowiedział się prezes Mruczek Inc.
Dynamicznie rozwijająca się sieciówka wzbudza zaniepokojenie wielu, zarówno innych lokalnych sprzedawców obawiających się monopolu, jak i niektórych klientów.
- Gdzie Whiskas? Gdzie Whiskas, do jasnej cholery? - odpowiedział na pytanie o pogodę mieszkaniec Kotmierza.
- Fakt – skomentowałem, gdy doszedłem do siebie troszeczkę – to jest jeszcze bardziej suche niż Miau miau. Daj wody.
Oddałem mu w łapki Obieżydysk, widząc w jego oczach pełen triumf.
Opis[edytuj | edytuj kod]
Przemilczmy to.